Po niechlubnych latach dwutysięcznych, kiedy rozwinął się chwilowy boom na sztuczne rośliny do domu dla zapracowanych mieszczuchów nastał prawdziwy renesans zieleni w naszych mieszkaniach. Czy mamy więcej czasu, a rośliny wymagają mniej pracy? No nie… to my po prostu wyrośliśmy już z plastiku i jesteśmy gotowi na inwazję zielonego dobra.
Zielony parapet cieszy jednak nie tylko oko, ale i koi duszę. Kontakt z naturą choćby w takiej minimalnej formie gwarantuje nam lepsze samopoczucie, więcej tlenu i oczywiście bezsprzecznie uszlachetniają wnętrze. Mamy więc boom na monstery, palmy, tropikalne rośliny, samodzielnie hodowane od pestki avocado, zioła, mchy, lasy w słoiku, mikroszklarnie - słowem - zielony parapet zdecydowanie wraca do gry!
"Od Sasa do Lasa" - czyli las na zielonym parapecie
Zasadniczo rośliny wymagają od nas nieco wkładu - czas, energia, doglądanie, podlewanie. Są jednak wyjątki. Poza oczywistymi sukulentami, których naturą jest magazynowanie wody w liściach i zbyt częste podlewanie wręcz im nie służy, mamy bardzo ciekawą kompozycyjnie propozycję dla miłośników designerskich, ciekawych rozwiązań. Zielony parapet z lasem? Brzmi tajemniczo, jednak zasada jest bardzo prosta. Na czym to polega? W słoju wytwarza się specjalny mikroklimat, dzięki któremu powstaje mikro-ekosystem. Na pewno widziałeś zachwycające, ogromne słoje z roślinkami w środku - to właśnie las w słoiku. No i jak tu się nie zakochać?
Jak samemu upiększyć swój zielony parapet? - las w słoiku DIY
Możesz taką kompozycję stworzyć sam! Klucz do sukcesu to między innymi zamknięty szklany pojemnik, warstwa drenażowa ze żwirku, która warunkuje odpowiednią cyrkulację wody, kwaśne podłoże oraz malutkie roślinki. Tutaj najważniejszy jest umiar. Roślinki jeszcze przez jakiś czas rosną - aż zostanie zahamowany proces fotosyntezy ze względu na poziom dwutlenku węgla.
Można użyć wszelkich roślin typu bluszcze, mchy, paprotniki - tak, by zaprosić prawdziwy las do naszego wnętrza. Zielony parapet z takim lasem w słoiku tworzy niepowtarzalny klimat. Pamiętaj jednak, by słój nie stał bezpośrednio na słońcu - efekt cieplarniany powoduje, że roślinki mogą się po prostu ugotować.
Zielony parapet bez pielęgnacji - czy to możliwe?
Najnowszym hitem na salonach jest chrobotek, z którego wykonuje się panele naścienne, obrazy, różne ozdobne kompozycje, a nawet całe ściany. Potocznie i oficjalnie nazywa się go mchem, ponieważ bardzo nam go przypomina wyglądem, w rzeczywistości jest to jednak grzyb. Okazuje się, że ta nieposkromiona „roślina” nie wymaga praktycznie żadnego wkładu z naszej strony. Ona po prostu jest i wygląda świetnie na każdym zielonym parapecie, ścianie, czy kompozycji.
Mnożą się hurtownie dostarczające tych wspaniałych zielonych gości. Są zwykle zaimpregnowane i barwione na dowolny kolor - najczęśćiej na zielony. Żywią się wilgocią z powietrza. Nasze wnętrza mają najczęściej wystarczającą wilgotność (40-50%), ale jeśli zauważysz, że chrobotek zaczyna podsychać lub żółknąć - trzeba nawilżyć powietrze nawilżaczem lub po prostu pojemnikiem z wodą.
Zielony parapet czy zielona ściana- co wybrać?
Kolejnym trendem w dekorowaniu naszego domu roślinami jest wybór miejsca, w którym zieleń ma się znaleźć. Do zapełnienia zielonego parapetu możemy wykorzystać przeróżne rośliny lubiące światło bezpośrednie - szczególnie jeśli okno zorientowane jest na południe. Jeśli mamy zaś okno wychodzące na północ, wschód i zachód - możemy na naszym parapecie umieszczać także rośliny tropikalne bez obawy o zbyt intensywne promienie słoneczne.
Co jednak jeśli podobają nam się rośliny egzotyczne, które nie powinny być bezpośrednio nasłonecznione? Jest na to sposób! Któż z nas nie pamięta rozłożystych paproci na ścianach u naszych babć w domach urządzonych w stylu PRL? W tym roku ogrody wertykalne to prawdziwy hit! Furorę robią także ramki na ścianę, na których możemy umieścić pnącą monsterę, czy bluszcz - to tak zwana zielona ściana.
Żywa ściana jako alternatywa zielonego parapetu - coś dla wymagających
Tradycyjny zielony parapet ma nową, poważną konkurencję. Nowoczesne technologie pozwalają nam też stworzyć tak zwane żywe ściany oparte na hodowli bezglebowej stworzone ze specjalnych modułów. Ich uprawa opiera się o aeroponikę (wodę ze związkami mineralnymi rozpyla się na korzeniach), akwaponikę (wykorzystuje się zużytą wodę z akwarium jako element oczyszczania wody przez rośliny w zamkniętym obiegu) oraz hydroponikę (rośliny rosną na pożywkach wodnych).
Te niesamowite sposoby hodowli powstały głównie z myślą o roślinach jadalnych. Są to, trzeba przyznać, technologie dość skomplikowane i kosztowne, ale efekt i mikroklimat we wnętrzu wynagradza wszelkie koszty i wysiłki. Pozostaje nam wybrać - zielony parapet, zielona ściana, czy obie opcje na raz?
Urban Jungle w kawalerce - jak pomieścić całkiem dużą dżunglę na małej przestrzeni?
Co zrobić, gdy nie mamy miejsca w mieszkaniu lub na przykład nasze okno jest od podłogi do sufitu i z przyczyn oczywistych nie jesteśmy w stanie stworzyć typowego zielonego parapetu, a nie mamy możliwości wieszania kompozycji z kwiatów na ścianie, bo mieszkanie jest wynajmowane? Na rynku pojawiają się jak grzyby po deszczu co raz to piękniejsze kwietniki - stojaki na kwiaty, na których mogą zamieszkać nasze paprocie czy zamiokulkasy, bluszcze i inne ciekawe rośliny pokojowe.
Jeśli zależy Ci na efekcie “wow” możesz postawić na modułowe pojemniki do tworzenia miniogrodów wertykalnych w konstrukcji kaskadowej lub stojaki z półkami na kwiaty, z których możesz nawet stworzyć wewnętrzną ściankę działową.
Jakie rośliny pokojowe są najlepsze na miejski zielony parapet?
Przede wszystkim to rośliny, które są łatwe w uprawie, pięknie wyglądają i nie wymagają zbyt dużo naszej ingerencji. Na zielonych parapetach królują więc sukulenty - kalanchoe, żyworódki, grubosze (zwane popularnie drzewkiem szczęścia), czy Wilczomlecze. Odporne na zapominalskich i zapracowanych mieszczuchów są też różne odmiany sansevierii oraz zamiokulkasy (Zamioculcas zamiifolia) (te są także odporne na brak odpowiedniego doświetlenia).
Dużą popularnością cieszą się także rośliny z rodziny ananasowatych i patyczaki. Te ostatnie są wręcz określane jako rośliny nie do zdarcia. Niektóre garunki - jak chociażby Rhipsalis cassutha - patyczak zwisający - tworzą piękne, opadające zielone grzywy. Jak widzisz - zielony parapet nie zawsze jest wymagający - wystarczy dobrać odpowiednie rośliny.
Zielony parapet w salonie minimalisty
Coraz więcej osób docenia styl minimalistyczny, gdzie rośliny są jak najbardziej mile widziane - mało tego - są traktowane jako integralny element kompozycji przestrzeni. Piękne storczyki, palmy czy monstery, które - jak to mówią projektanci “robią wnętrze” zagościły w naszych designerskich salonach już na dobre.
Ogromną popularnością wśród miłośników prostych form cieszą się też aloesy (które nie tylko wyglądają pięknie - maja też właściwości lecznicze), kaktusy bez kolców, draceny i Lucky Bamboo (Dracaena sanderiana) - bambusy, które przywodzą na myśl od razu kraje azjatyckie. Minimaliści najczęściej wybierają kilka dużych okazów zamiast mnogości mniejszych doniczek - ich zielony parapet także jest minimalistyczny. Stawiają też na designerskie (na przykład betonowe) donice i efektowne kwietniki.
Zielony parapet w salonie konesera
Zielony parapet może więc stać się luksusową wystawą, kompozycją odpowiednio doświetlaną dla zbudowania jeszcze lepszego efektu i zaprojektowaną z nie mniejszym pietyzmem niż zewnętrzne ogrody. Na szczególną uwagę zasługują miłośnicy azjatyckiej sztuki Bonsai. Polega ona na prowadzeniu roślin tak, by wyglądały tak jak w naturze - targane wiatrem, wyrastające niemalże ze skał. Stworzenie takiego miniaturowego drzewka, które będzie wyglądało jak mała kopia natury trwa nieraz całymi latami.
Szczypta egzotyki na zielonym parapecie - raj dla kolekcjonerów
Innym kierunkiem, w którym podążają kolekcjonerzy i miłośnicy wyjątkowych roślin są okazy roślin tropikalnych - takich jak monstery - w tym odmianę ‘Variegata’ (z białymi liśćmi), efektowne Selecio rowleyanus ze swymi zwisającymi kuleczkami zwanymi sznurem pereł, kolorowe zroślichy, pięknie kwitnące anturium, strelicje królewskie zwane rajskim ptakiem - to tylko niektóre ciekawe gatunki egzotycznych roślin goszczących na zielonych parapetach koneserów. Wymagają one nieco uwagi i specyficznych warunków takich jak odpowiednia wilgotność, temperatura, czy nasłonecznienie.
Zielony parapet ziołowy must-have w kuchni
Miłośnicy dobrej kuchni goszczą na swoich parapetach wyjątkowe rośliny, a mianowicie zioła, które wykorzystują do przygotowywania aromatycznych dań i naparów. Klasyczna mięta posłuży zarówno do zrobienia lemoniady, jak i naparu na bolący brzuch. Dania kuchni włoskiej nie obędą się z kolei bez bazylii, tymianku i oregano. Z kolei lawenda znana z Włoch i Prowansji jako roślina odstraszająca skorpiony w domowych warunkach nie tylko pięknie wygląda, ale i cudownie pachnie. Jej kwiaty są także jadalne - można je dodawać do ciast.
Na zielonych kuchennych parapetach w ostatnich czasach coraz częściej możemy spotkać także mikro szklarnie, w których zioła mają się wyjątkowo dobrze - szczególnie te ciepłolubne jak bazylia. Zdecydowanie coraz chętniej w domowym zaciszu hodujemy także warzywa - pomidorki cherry, małe papryki jadalne, ostre papryczki w wielu odmianach, a nawet ziemniaki (są specjalne donice, w które to ułatwiają).
Zielony parapet w sypialni - jakie rośliny produkują najwięcej tlenu?
Sypialnie to wyjątkowe miejsce, w którym odpoczywamy i możemy się zregenerować. Dlatego właśnie sypialniany zielony parapet zasługuje na szczególny rodzaj roślin. Jak wiadomo - wytwarzają one tlen, jednak większość z nich w nocy tlen pobiera, a dopiero w dzień produkuje. Jest jednak kilka roślin, które produkują go właśnie w nocy, pochłaniając dwutlenek węgla w procesie fotosyntezy CAM, która jest jednym z elementów przystosowania się roślin do suchego i gorącego klimatu. Są to między innymi storczyki rodzaju Dendrobium, drzewka szczęścia, aloesy oraz szlumbergery. Warto wybrać je więc na nasz zielony parapet w sypialni.
Zielony parapet w łazience - domowe zielone SPA
Ludzie dzielą się na tych, którzy lubią kąpiele oraz na tych, którzy wolą szybki prysznic. Zawsze jednak łazienka to miejsce, w którym stosujemy różne urodowe rytuały. Biorąc relaksującą kąpiel możemy spoglądać na rośliny, które także w łazience mogą stworzyć znam zielony parapet. Ich widok działa kojąco, a do tego niektóre z nich świetnie poczują się w wilgotnej i parnej łazience. Co ciekawe, nie musisz mieć okna - jedną z roślin, które świetnie znosi minimalne oświetlenie jest zamiokulkas.
W doświetlonej łazience możemy ustawić znacznie więcej roślin. Jeśli okno mamy od południa lub zachodu - najlepiej wybrać aloes zwyczajny lub kalanchoe, od wschodu i północy - filodendrony, difenbahie, maranty. Jeśli zielony parapet chcemy zorganizować z dala od okna, najlepiej sprawdzą się monstery, fikusy, skrzydłokwiaty, a także zamiokulkasy.